Wybór czcionek to jeden z pierwszych kroków przy projektowaniu strony internetowej – zwłaszcza jeśli pracujemy w środowisku WordPressa i używamy edytora wizualnego, takiego jak Divi. Dobrze dobrana typografia potrafi nadać stronie unikalny styl i profesjonalny wygląd, ale… może też spowolnić jej działanie, jeśli nie podejdziemy do tematu z głową.

Divi oferuje ogromny wybór czcionek Google Fonts, a do tego możliwość wgrywania własnych fontów – co daje dużą swobodę, ale jednocześnie łatwo tu przesadzić. Wiele osób bez zastanowienia ładuje kilka wariantów tej samej czcionki (np. Light, Regular, Bold, Italic), nie zdając sobie sprawy, że każdy z nich to osobny plik do pobrania przez przeglądarkę.

Jeśli tworzysz strony dla klientów, wiesz, że szybkość i wygląd muszą iść w parze. Dlatego warto poznać kilka prostych zasad, które pozwolą Ci korzystać z niestandardowych czcionek bez kompromisów.

Wpływ czcionek na wydajność strony internetowej – co musisz wiedzieć

W Divi wszystko wygląda prosto: wybierasz czcionkę z listy, ustawiasz grubość tekstu, może jeszcze pochyloną wersję – i gotowe. Tyle że za kulisami, każde takie kliknięcie może oznaczać kolejne pliki ładowane przez przeglądarkę użytkownika. A im więcej plików – tym wolniejsza strona.

Dlaczego to ma znaczenie?
Każdy wariant czcionki, który ustawiasz w Divi (np. regular, bold, italic), to osobny plik .woff lub .woff2. Nawet jeśli używasz tej samej czcionki (np. Roboto), ale w kilku stylach, przeglądarka musi pobrać każdą wersję osobno. I nie ma tu znaczenia, czy to font z Google Fonts, czy własny – mechanizm działania jest ten sam.

Dodatkowo, czcionki pobierane z Google Fonts są zasobami zewnętrznymi. Zanim zostaną załadowane, przeglądarka musi nawiązać połączenie z serwerem Google, co generuje dodatkowy czas oczekiwania. W połączeniu z powolnym łączem internetowym użytkownika może to skutkować opóźnieniem w renderowaniu tekstu, a czasem nawet efektem chwilowego braku stylu lub widocznego „skoku” typografii po kilku sekundach. To zjawiska znane jako FOIT (Flash of Invisible Text) i FOUT (Flash of Unstyled Text), które nie tylko psują estetykę, ale i mogą irytować użytkownika.

Warto wiedzieć, że Divi pozwala na ładowanie czcionek lokalnie – czyli nie z serwerów Google, a bezpośrednio z własnego hostingu. Takie podejście, zwane self-hostingiem, ma kilka istotnych zalet. Po pierwsze, ogranicza liczbę zapytań zewnętrznych. Po drugie, daje pełną kontrolę nad tym, które pliki są używane i kiedy się ładują. Co więcej, możemy wtedy wykorzystać preloadowanie i mechanizmy cache’owania, które przyspieszają dostęp do fontów i sprawiają, że przeglądarka nie musi ich pobierać za każdym razem od nowa.

Nie chodzi jednak o to, żeby całkowicie rezygnować z estetyki i używać tylko systemowych czcionek. Kluczem jest umiar. Wystarczy ograniczyć się do jednego lub dwóch stylów czcionki i nie przesadzać z liczbą wersji.

Jak dodać własną czcionkę do Divi (self-hosting fontów)

Dodanie własnej czcionki do Divi to jeden z tych kroków, który daje dużą kontrolę nad wyglądem strony, a jednocześnie pozwala lepiej zadbać o jej wydajność. Zamiast korzystać z Google Fonts i polegać na zewnętrznych serwerach, możemy załadować font bezpośrednio z naszej witryny – czyli zastosować self-hosting.

Dzięki temu unikamy dodatkowych zapytań HTTP, mamy lepszy wpływ na cache’owanie i możemy zastosować preloadowanie dla kluczowych zasobów. Co więcej, taka czcionka będzie zawsze dostępna, nawet jeśli Google kiedyś coś zmieni lub ograniczy dostęp do wybranych fontów.

Gdzie dodać własny font w Divi?

Divi daje możliwość dodania własnej czcionki bezpośrednio przez panel administracyjny – bez potrzeby edytowania kodu. Wystarczy wejść w odpowiednią sekcję i przesłać pliki fontów.

Aby dodać własną czcionkę do Divi, zacznij od przejścia do panelu administracyjnego WordPressa i otwarcia zakładki Divi > Opcje motywu (Theme Options). Następnie przejdź do zakładki Builder, a potem Zaawansowane (Advanced) i upewnij się, że masz włączoną opcję Enable Custom Fonts. To właśnie dzięki niej możesz korzystać z funkcji przesyłania własnych fontów bezpośrednio z poziomu edytora Divi. Kolejny krok to otwarcie dowolnego modułu tekstowego – np. sekcji z tekstem lub nagłówkiem.

W ustawieniach przejdź do zakładki „Design”, a następnie do „Text” lub „Heading” – w zależności od tego, co chcesz edytować. Klikając w pole wyboru czcionki, przewiń listę do samego dołu. Zobaczysz tam przycisk „Upload”, który pozwala przesłać własny plik czcionki. Najlepiej przygotować fonty w formacie WOFF lub WOFF2 – są najlżejsze i najlepiej zoptymalizowane pod kątem webu. Divi obsługuje też formaty TTF i OTF, ale nie są one tak efektywne jak nowsze standardy.

Po przesłaniu czcionki zostanie ona automatycznie zapisana i dodana do listy dostępnych fontów. Od tego momentu możesz jej używać w dowolnym miejscu na stronie – zarówno w nagłówkach, jak i w treściach, przyciskach czy innych modułach tekstowych.

Gdzie są przechowywane czcionki?

Divi przechowuje wgrane czcionki w katalogu /wp-content/uploads/divi/custom-fonts/. To dobrze – bo dzięki temu pliki są niezależne od aktualizacji motywu i łatwo je zbackupować lub przenieść na inną stronę.

Testowanie wydajności – jak sprawdzić, które fonty obciążają stronę

Kiedy strona zaczyna ładować się odczuwalnie wolniej, jednym z pierwszych podejrzanych powinny być właśnie czcionki. Zwłaszcza w przypadku motywów takich jak Divi, gdzie bardzo łatwo ustawić kilka fontów i jeszcze więcej ich wariantów. Aby nie działać „w ciemno”, warto wiedzieć, jak sprawdzić, które fonty faktycznie są ładowane, ile zajmują i jaki mają wpływ na czas wczytywania witryny.

Najprostszym i najdokładniejszym sposobem analizy będzie otwarcie strony w przeglądarce Google Chrome i skorzystanie z narzędzia DevTools. Po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na stronie wybieramy „Zbadaj” (Inspect), a następnie przechodzimy do zakładki Network. Jeśli odświeżymy stronę i włączymy filtr „Font”, zobaczymy wszystkie czcionki, które zostały pobrane podczas ładowania strony. Dla każdej z nich możemy sprawdzić nazwę pliku, jego rozmiar oraz czas ładowania. Często już na tym etapie okazuje się, że jedna czcionka ładuje się w czterech wersjach, mimo że realnie używana jest tylko jedna.

Warto także przełączyć się do zakładki Performance, gdzie można nagrać sesję ładowania strony i zobaczyć dokładnie, w którym momencie fonty są pobierane i czy nie blokują renderowania pozostałych elementów. Szczególnie interesujące będą sytuacje, w których ładowanie czcionki opóźnia pojawienie się tekstu na stronie – to wyraźny sygnał, że font nie jest preloadowany i może być zbyt „ciężki” lub po prostu zbyt późno zdefiniowany w kodzie.

Jeśli chcesz sprawdzić stronę „z zewnątrz”, dobrym narzędziem będzie również PageSpeed Insights od Google. Analiza oparta jest na tych samych mechanizmach co Lighthouse, ale pokazuje dane zarówno z testów syntetycznych, jak i rzeczywistych użytkowników. W raporcie znajdziesz sekcję dotyczącą ładowania fontów oraz rekomendacje związane z ich optymalizacją.

Podsumowanie

Czcionki są ważnym elementem wizualnym każdej strony internetowej, ale ich niewłaściwe wykorzystanie może znacząco wpłynąć na szybkość działania witryny – szczególnie wtedy, gdy korzystamy z WordPressa i edytorów typu Divi. To, co na pierwszy rzut oka wygląda jak drobny detal, w rzeczywistości może odpowiadać za kilka cennych sekund ładowania strony.

Świadome korzystanie z typografii to nie tylko kwestia designu – to także jeden z kluczowych elementów dobrze zoptymalizowanej strony. Jeżeli macie jeszcze inne pytania odnośnie tworzenia stron internetowychadministracji stron internetowych lub pozycjonowaniem stron to również śmiało pytajcie.

Mateusz Adamski

Mateusz Adamski

Frontend Developer, Specjalista SEO. Od 2009 roku zajmuję się pozycjonowaniem oraz optymalizacją stron internetowych. Od 2012 roku specjalizuję się w tworzeniu stron i sklepów internetowych opartych na systemach CMS WordPress oraz Prestashop. Posiadam dobrą znajomość HTML5, CSS3, Bootstrap. Dysponuję również dużym doświadczeniem z programami Adobe Photoshop, Dreamweaver oraz CorelDRAW. Prywatnie jestem dużym fanem fotografii oraz motoryzacji. Od 2013 roku udzielam się jako klubowicz oraz moderator ogólnopolskiego klubu motoryzacyjnego. Masz jakieś pytania? Napisz do nas.